Po imprezce w klubie Ponorka (łódź podwodna) ranek jest ciężki. Niektórzy z nas mają problemy ze startem w życiorys.
Motywacja dojechania dziś do domu jednak zwycięża i opuszczamy gościnny pensjonat Antonio.
Polska.
Drogi zatłoczone ponad miarę, okolice Rzeszowa i Lublina to walka o każdy kilometr – by być bliżej domu. W Lublinie podejmujemy ryzykowną decyzję by jechać przez Warszawę. Dziś otwarcie mistrzostw Euro 2012.
Kiklanaście km przed stolicą dosięga nas skrzydło burzy, nad Warwaszą walą pioruny, oberwanie chmury – „niezłą pogoda nad stadionem” – myślę. Jednak okazuje się że burza była ale kilka kilkoetrów obok stadionu.
Ulice w Wwie wymarłe jak po ataku bomby neutronowej. na wisłostradzie spotykamy tylko kilkanaście samochodów – całą warszawkę robimy w 20 minut – to się już w naszym życiu nigdy nie powtórzy! Wszystcy siedzą przed tv, w strefie kibica lub na stadionie – trwa mecz otwarcia.
Do Olsztyna dojeżdżamy po 21ej. Strzela szampan, dziękujemy sobie wzajemnie za ostatnie trzy tygodnie spędzone razem. Ciężko bedzie treaz wrócic do normalności. Wiemy teraz dużo więcej o wspólnym podróżowaniu, następna wyprawa wyjdzie jeszcze lepiej.
Podsumowując:
Sześciu facetów i sześć motocykli
2 – GS1200
2 – GS1200 ADV
1 – KTM 990 ADV
1 – Suzuki V-Strom
20 dni, jeden bez jazdy motocyklem; odpoczynek/zwiedzanie Kapaocji
niemal 10.000 km, 9 państw
autostrady, dobre szerokie i puste drogi tureckie i rosyjskie, kilkaset km niby-dróg gruzińskich (realnie offroad), podłe nawierzchnie dróg ukraińskich…
nocelgi pod maniotami, w gościnnych domach, pensjonatach, jeden raz w hotelu
jedzenie loklane, awarjnie żywnośc liofilizowana
tatarzy, ukraińcy, rosjanie, gruzini, turcy, bułgarzy, rumuni, słowacy…..
mamy 32 Gb materiałów wideo do obrobienia, bedą filmy (!)