Tak więc po odebraniu motków, spędzeniu kilku chwil w towarzystwie przesympatycznego Pana Stanisława nadeszła chwila wyjazdu. Jeszcze tylko ostateczne ustalenie kierunku jazdy i let’s go.
Nie ma to jak tradycyjna mapa;Jednak uwaga to tereny o dużym nasileniu zwierząt nie do końca nam znanych z Polskiego podwórka:)
a przy tym nie zawsze uśmiechniętych. Stanisław zabrał nas na safari, gdzie wszystkie stwory z tego regionu żyją w jednym gniazdku.