Już Panama. Pacyfik.
Panama – kraj jakże odmienny od Kolumbii… Kobietki pączuszki, faceci też. Temperatura 32 st. C, normalna wysokość (a nie 2700 – 4500 tys m. n.p.m.). Jazda przez Panama City to jak w Warszawie w godzinach szczytu. Dobrze, że mam sakwy, bo parę razy nie zmieściłem się między samochodami. Kierowcy nie używają kierunkowskazów. Nie zatrzymujemy się w stolicy, bo w 2014 r. mieliśmy dużo czasu na jej oglądanie. Ale jeśli się nie widziało to warto, mała, ładna starówka i nowoczesne centrum biznesu z drapaczami chmur.
Sobotę i niedzielę przeznaczamy na małe lenistwo po nieprzespanym piątku. Plaża, langusty i inne robaki, bez żadnych kurczaków.
Pozdrowienia z Panamy.