Nie dało się przejechać Meksykańskiego „Helu” o długości 1500 km w dwa dni. Dlatego rozbiliśmy na 3. Ładnie było.
15
paź
Powiązane wpisy
- Argentyna – cel
- Solniczka z king size
- Peruuu, Peruuu!
- Zgadzamy się z Gorazdowskim
- Kolumbia – piękny kraj o złej sławie
- Nowy kontynent
- Costa Rica
- Salvador, Honduras, Nicaragua
- Tikal – Gwatemala
- Belize – Karaiby
- Teotihuacan
- Tequila
- Odpływamy z półwyspu Kalifornijskiego
- W drodze do La Paz
- Meksyk – pierwszy dzień
- Serwis moto
- USS Midway
- Murrieta (Kalifornia)
- Światło, cień, barwa…..
- Dalej ścieżką – kanion
- W drodze do Antylop i Grand Kanion
- Przejazd do Capitol Reef
- Kanion Bryce
- Szlakiem „Canyon”
- Viva Las Vegas
- 2 dzień w Death Valley
- Dolina śmierci – uffff!!!!!
- Wielkie drzewa w parku
- Ogromne sekwoje Californii
- San Francisco
- 101
- USA!!!!!!!
- Vancouver i mycie
- Vancouver na rowerach
- Dojechaliśmy do DARKA:)
- Kanion w Edge Hills Provincial
- Kordyliery za nami!!!!
- Poranek w Dawson Creek
- Cicha przystań, KANADA
- KANADA – nadal zimna ale piękna,
- Tęsknota niezmierna…………….
- Wracamy do G??????
- Dzień popasu:)
- snow, snow, snow !!!!!!!!!!
- Dostojny McKinley
- Good Bye Anchorage
- Stanisław Borucki – esencja życia
- ALASKA i już
- Nadszedł ten dzień
- Radio Olsztyn
- Londek Zdrój
- Cargo Londyn
- Paczka nadana
- Orange lalka
- AMERICAN DREAM
- AMERYKA to ameryka
- made in warmia & mazury
- Pieszczoty „Irenki”
- Małe stado naszych rumaków
- Znak z nieba:)
- Motocyklem czy rowerem???
- Jaki motek???
- Bilety-pierwszy etap za nami
- Mam wizę!
- Darién Gap – czyli luka w Carretera Panamericana, brakujące 110 km drogi na pograniczu Panamy i Kolumbii
- Wyprawa Panamericana z Alaski do Ushuaia w Argentynie START 09.2014