Miasto Azteków  na północny wschód od miasta Meksyk. Nazwę Teotihuacan  można przetłumaczyć jako „miejsce, w którym ludzie stają się bogami”. To święte miasto było celem pielgrzymek wielu plemion żyjących w Mezoameryce. Według mitów indiańskich tu powstał świat, nastąpiło oddzielenie światła od ciemności, powstało słońce i księżyc. Najprawdopodobniej w Teotihuacan powstał system religijny przyjęty później przez inne plemiona, tu kapłani opracowali kalendarz,  według którego liczono czas. Miasto zbudowano wzdłuż  Alei Zmarłych. Aleja o szerokości ok. 40,0 m i długości ponad 2,0 km ciągnęła się od Piramidy Księżyca aż do Cytadeli. Wzdłuż niej usytuowano wiele świątyń oraz Piramidę Słońca. Budowle wzniesione na terenie Teotihuacanu powstały bez użycia metalowych narzędzi. Dwie piramidy: Piramida Słońca o długości podstawy 225,0 m x 207,0 m i wysokość 65,0 m oraz Piramida Księżyca (150,0 x 120,0 x 43,0 m) to najstarsze budowle tego kompleksu. Widok ze szczytu Piramidy Słońca zrobił na nas ogromne wrażenie. Po zejściu na dół i długim spacerze Aleją Zmarłych, wsiedliśmy na swoje maszyny i pojechaliśmy w kierunku miasta Meksyk, dokładnie do Bazyliki Matki Boskiej z Guadalupe. Przejazd do celu wzbogacił nas o nowe doznania i bezwzględnie wyjaśnił znaczenie powiedzenia „ toż to Meksyk jakiś”. Bazylika ogromna i wielu pielgrzymów. Po chwili zadumy w miejscu najstarszego z przyjętych przez kościół objawień, dopadła nas mały głodek. Pan Cejrowski mówi prawdę o wspaniałych smakach taniej miejskiej kuchni w Meksyku. Po obiedzie kolejno,  kierunek Yucatan i przygraniczne miasto Chetumal. Nazajutrz rano granica z Belize, trochę formalności, przede wszystkim koniecznie musimy odebrać kaucję za nasze motocykle (po 400 dolarów), następnie „wylogować” się z Meksyku i przejść na stronę Belize. Tu kaucji za pojazd nie ma, jedynie deklaracja czasu pobytu z wpisem do paszportu, wiza, dezynfekcja motocykli ( odkażanie),niezbędne ubezpieczenie i jesteś w drzwiach do Karaibów:)